Rząd Cypru może rozpisać przedterminowe decyzje parlamentarne, jeśli międzynarodowi wierzyciele nie złagodzą warunków stawianych krajowi w zamian za odblokowanie pomocy finansowej - powiedział w piątek wiceminister ubezpieczeń społecznych Dmitris Stratulis. Z najnowszego sondażu wynika, że większość Greków pragnie osiągnięcia porozumienia z wierzycielami i chce pozostać przy strefie euro.
- Kredytodawcy chcą nam narzucić twarde warunki. Jeśli nie zaakceptować ustąpią od tego pliku szantaży wobec rządu, będę musieli poszukać alternatywnych wyjść, wyborów - powiedział Stratulis.
Polityk w zdominowanym przez lewicową Syrizę rządzie greckim wydaje się uznawany za twardogłowego. Jest powiązany ze skrajnie lewicowym skrzydłem partii i nie zaakceptować wiadomo, czy jego wypowiedź odzwierciedla stanowisko całego rządu - podkreśla agencja Reutera.
Niemniej jego wyrażenia mogą sygnalizować, że greckie władze, sfrustrowane trudnymi negocjacjami z wierzycielami, będą wyszukiwać rozwiązań pozwalających im w odrzucenie ich propozycji a mianowicie dodaje.
Brytyjski dziennik "Financial Times" pisze po piątek o narastającym gniewie i oporze w Syrizie. Pod wpływem nastrojów we własnym ugrupowaniu premier Aleksis Cipras zmienił plany jak i również w piątek zamiast udać się do Brukseli na konwersacji z wierzycielami, będzie przemawiał w greckim parlamencie.
"W klubie parlamentarnym Syrizy dominuje chęć odrzucenia (planu pożyczkodawców). Przywództwu partii ciężko będzie nad tym zapanować" - ocenia cytowany przez gazetę grecki komentator Antonis Kamaras. Zdaniem "FT" Syrizie grozi rozpad, jeśli Cipras pójdzie wobec wierzycieli w ustępstwa w sprawie emerytur i podatków.
Mimo trwających już cztery miesiące rozmów władze Grecji nie zdołały dotąd porozumieć się z MFW i partnerami ze strefy euro w sprawie uwolnienia wynoszącej w porządku. 7, 2 mld € pozostałej transzy pomocy, jakie możliwości zapobiegłoby bankructwu państwa. Przy zamian kredytodawcy domagają się jednak kontynuowania reform i cięć budżetowych, co Ateny odrzucają.
Do ukończenia czerwca MFW powinien uzyskać od Grecji łącznie w porządku. 1, 55 mld €. W czwartek Fundusz poinformował, że Grecja chce powiązać cztery płatne w lipcu transze zobowiązań w wybraną, płatną 30 czerwca.
Tymczasem według "FT", który powołuje się na greckich urzędników, rząd w Atenach ma dość środków na uiszczenie pierwszych dwóch płatności, wynoszących w sumie 650 mln euro. Według jednego pochodzenia władze byłyby wręcz po stanie uregulować wszystkie cztery płatności w czerwcu. Każe to się domyślać, iż ostatnie wojownicze wypowiedzi Ciprasa to "prężenie muskułów" w użytek własnego ugrupowania - ocenia "Financial Times".
Minister gospodarki Jeorjos Stathakis oświadczył w piątek, że Hellada nie może zaakceptować najpóźniejszych propozycji międzynarodowych wierzycieli co do porozumienia, które w zamian za greckie reformy odblokowałoby pomoc finansową dla zadłużonego kraju. Podkreślił jednak, iż rząd jest gotów dzięki osiągnięcie kompromisu.
Stathakis powiedział, że jego państwo ma wystarczające środki, żeby uiścić w czerwcu swoje należności wobec MFW (ok. 1, 55 mld euro), ale rząd przystał dzięki propozycję Funduszu, by cztery transze płatne w czerwcu połączyć w jedną, płatną pod koniec miesiąca.
- Czekamy na jak najszybsze osiągnięcie porozumienia - mówił minister gospodarki w BBC Radio, zastrzegł jednak, hdy Grecja nie zgadza się na zaproponowane je krajania na latach 2015 jak i również 2016. - Rząd Cypru nie może zaakceptować tych oryginalnych propozycji - zaznaczył.
Na pytanie, czy Hellada jest przygotowana na ewentualne opuszczenie strefy euro, Stathakis powiedział, że jego współrządząca w Atenach partia Syriza nie otrzymała odpowiedniego mandatu od wyborców.
Z najnowszego sondażu Alco dla serwisu Newsit wypływa, że blisko połowa Greków popiera rząd w uzyskaniu porozumienia z wierzycielami nawet gdyby oznaczało to potrzeba pójścia na kompromis. Jak ważne zdecydowana większość ankietowanych, bo aż 75 proc. chce pozostać w strefie euro. Z badania wynika również, że 37 proc. greków uważa, że rząd powinien rozpisać na przedterminowe wybory, aby wyjść wraz z negocjacyjnego impasu.